
Z czym kojarzy Wam się hot hatch? Ależ oczywiście, że z zabawą i frajdą z jazdy. Przez lata bariera 4 sekund w kompaktowym hatchbacku była czymś nieosiągalnym. Mercedes-AMG A 45 S 4MATIC+ ją przełamuje, zapewniając przy tym niesamowitego banana na twarzy.
Spróbujmy razem zdefiniować typowego współczesnego hot hatcha. Oczywiście będzie to kompaktowy hatchback z małym turbodoładowanym silnikiem, bo jakżeby inaczej. Obecnie hot hatche rozwijają średnio w okolicach 300 KM, a zatem naprawdę jest czym pojechać. Często przy tym przełamują barierę 5 sekund. Są oczywiście też warm hatche, czyli te słabsze, usportowione wersje. Dobra, skoro są warm hatche, to może jest coś ponad hot hatcha? Tutaj dochodzimy do bohatera testu. Mercedes-AMG A 45 S 4MATIC+ jest znacznie mocniejszy i szybszy od typowego hot hatcha, a jego osiągi plasują go wręcz w gronie aut sportowych. Właśnie dla takich aut stosuje się termin red hot hatch, który absolutnie nie jest na wyrost.
Na wstępie przyznam się, że tego samochodu byłem szczególnie ciekaw z bardzo prostego powodu – otóż kilka ładnych lat temu miałem okazję trochę pojeździć Mercedesem-AMG CLA 45, a zatem I generacją tego modelu, który to dzielił układ napędowy z Klasą A 45 W176. Wraz z generacją W177 Mercedes przełamał kolejną barierę, prezentując najmocniejszy model w swoim segmencie. Nim jednak przejdę do osiągów i wspomnianego już banana na twarzy, najpierw wspomnę o bananie na karoserii, który nadaje Klasie A 45 S 4MATIC+ jeszcze więcej wyrazistości i zabawkowego charakteru, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu.

Mercedes-AMG A 45 S 4MATIC+ nie należy do subtelnych samochodów
Mercedes-AMG A 45 nigdy nie należał do subtelnych samochodów, a w nowym wydaniu spece z Affalterbach poszli jeszcze dalej i nawet nikt nie próbuje tu ukrywać, że jest to zabawka dla dużych chłopców. Tak na marginesie Klasa A W177 już sama w sobie ma bardziej drapieżny design, zwłaszcza przodu, gdzie klinowate reflektory LED same proszą się o obudowanie reszty karoserii „hot hatchowym” body kitem. Mamy zatem charakterystyczny dla modeli AMG grill Panamericana z pionowymi żebrami, specjalne zderzaki z linii AMG z większymi wlotami powietrza, splitter z przodu oraz owiewki i nakładki na zderzaku w kolorze błyszczącej czerni, który wybitnie wręcz pasuje do jaskrawożółtej karoserii.
Sylwetkę urozmaicają klasyczne dla AMG 19-calowe czarne felgi ze srebrnymi rantami, czarne obudowy lusterek, czarne listwy wokół szyb, przyciemniane tylne szyby oraz subtelne czarne wstawki na progach. Z tyłu mamy już do czynienia z pełnoprawnym hot hatchem – cztery okrągłe rury układu wydechowego, ogromny dyfuzor i wydatny spojler dachowy, nie pozwalają przejść obok tego auta obojętnie. Efekt uzupełniają owiewki na zderzaku w optyce błyszczącej czerni oraz emblematy na klapie bagażnika z logo AMG oraz napisem A45S, byśmy czasem nie zapomnieli, co to za wersja.

Wnętrze Klasy A 45 AMG S 4MATIC+ to połączenie nowoczesnego premium i sportowego sznytu
Zaglądam do wnętrza, a tam wita mnie sportowy sznyt i elegancki kokpit samochodu klasy premium. Jego najbardziej charakterystycznym elementem są turbinowe nawiewy, znane też z innych modeli z gwiazdą na masce i jestem ich wielkim fanem – nie dość, że wyglądają nowocześnie, to jeszcze są wygodne. Układ kokpitu tworzą dwa 10,25-calowe wyświetlacze – jeden od cyfrowych zegarów, drugi od systemu multimedialnego MBUX. W odmianie AMG nie mogło zabraknąć oczywiście sportowej kierownicy z aluminiowymi wstawkami, manetkami, logo AMG i naprawdę grubym wieńcem wykonanym ze skóry i alcantary. Ponadto na kierownicy znajdziemy programowalne przyciski i przełączniki m.in. do wyboru trybów jazdy (Slippery, Comfort, Sport, Sport+, Race oraz Individual) czy też do zmiany nastawów zawieszenia oraz pracy układu wydechowego – świetne rozwiązanie, zwłaszcza w tak szybkim i zwinnym ho hatchu sprawdza się to doskonale. Pomijam już jakość spasowania tych przycisków, ale sama ich funkcjonalność zasługuje na 5+.

Dobra jakość i dopracowane multimedia
Skoro już o jakości mowa, do wnętrza Mercedesa-AMG A 45 S 4MATIC+ nie mam większych zastrzeżeń, co nie znaczy, że nie mam ich w ogóle. Górę kokpitu wykonano z miękkiego tworzywa, podobnie jak boczki drzwi, zaś środkowa partia deski rozdzielczej również jest miękka, jednak ma już inną, lekko chropowatą fakturę. Panele drzwi i podłokietniki wykonano z alcantary, zaś deskę rozdzielczą i drzwi zdobią listwy z prawdziwego aluminium. Również wykonane ze skóry i alcantary fotele sprawiają solidne wrażenie. Co mi się natomiast nie podoba? Zbyt duża ilość elementów z piano black na kokpicie i konsoli środkowej oraz spasowanie niektórych elementów jak np. fragmentu kokpitu w okolicy środkowych nawiewów. Mimo wszystko uważam jednak, że i tak jest pod tym względem lepiej niż w poprzedniku.
Zdecydowanie lepsze są też multimedia. Sam ekran reaguje o niebo lepiej na dotyk, wręcz smartfonowo, ma atrakcyjniejsze grafiki i oferuje funkcje Apple CarPlay i AndroidAuto (w testowanej przedliftingowej wersji są jeszcze po kablu). Przedlifta wyróżnia jeszcze gładzik w stylu laptopa do obsługi systemu infotainment – jednym przypadnie on do gustu, innym nie, ale zawsze to jakaś alternatywa dla obsługi dotykowej. Po liftingu poprawiono działanie asystenta głosowego, jednak także i w przedlifcie działa on całkiem nieźle jak na klasę kompaktową. Przejdę teraz do zegarów i obsługi komputera pokładowego. Jeśli już ogarniemy panele pojemnościowe na kierownicy, co początkowo może chwilę zająć, obsługa zegarów, ich grafiki i płynność działania, okażą się przyjemne. Na pewno jest to lepsze rozwiązanie niż stosowane w najnowszych modelach dotykowe suwaki na kierownicy. Mamy kilka widoków do wyboru i w każdym z nich zegary są czytelne i działają płynnie.
Zarówno zegary jak i multimedia oferują również typowo sportowe wskazania jak wskaźnik przeciążenia, czas przejazdu, stopień wykorzystania mocy czy temperatura oleju w skrzyni biegów.
Klimatu kabinie Klasy A nadaje również wyjątkowo rozbudowane oświetlenie ambiente. Znajdziemy je w różnych partiach kabiny, czy to na desce rozdzielczej, na drzwiach czy wreszcie w postaci podświetlenia turbinowych nawiewów. Wygląda to ciekawie, choć momentami odnosiłem wrażenie, że producent trochę przesadził.

Mercedes Klasy A to typowy kompakt, więc cudów się nie spodziewajmy
Oczywiście nie oczekujmy wybitnych warunków po kabinie Klasy A, bowiem jest to kompakt. Co prawda najmniejszy z Mercedesów mierzy około 4,42 m długości, a zatem jest o jakieś 14 cm dłuższy od Golfa i ma od niego aż o 8 cm większy rozstaw osi (2,72 m), jednak po kabinie wcale tego nie czuć. Z przodu miejsca starczy w zupełności, a standardowe wielokonturowe fotele z elektryczną regulacją i podgrzewaniem są wystarczająco komfortowe i dość dobrze podpierają ciało w zakrętach, choć rzecz jasna do kubełków im daleko. Z drugiej strony stanowią dobry kompromis. Mają one zintegrowane zagłówki, wysuwaną podpórkę pod uda i kontrastowe żółte szwy. Z tyłu już cudów nie oczekujmy, jest tam po prostu ciasno i tyle, choć oparcia przednich foteli wyprofilowano tak, by zmieścić tam kolana, a samą kanapę dobrze wyprofilowano. Mamy też do dyspozycji port USB-C, osobne nawiewy (oczywiście turbinowe) i podłokietnik. Z drugiej strony główni rywale w postaci Audi A3 czy BMW serii 1 oferują podobne warunki z tyłu.
Wyposażenie adekwatne do segmentu premium, choć da się lepiej
Jak przystało na Mercedesa-AMG, wyposażenie powinno być bogate. Przyznam, że jest całkiem dobrze, choć nie jest to najbardziej „dopchana” Klasa A, jaką widziałem. W standardzie znajdziemy m.in. elektrycznie sterowane i podgrzewane fotele z pamięcią ustawień, wspomniane już multimedia MBUX z łącznością ze smartfonem, 3 porty USB-C, reflektory LED, kamerę cofania, czujniki parkowania z przodu i z tyłu, pakiet systemów bezpieczeństwa (Lane Assist, monitorowanie martwego pola, hamulec antykolizyjny, ostrzeganie o ruchu poprzecznym z tyłu itd.), dwustrefową automatyczną klimatyzację, nawigację, cyfrowe zegary czy opcjonalny pakiet Aero, któremu zawdzięczamy właśnie wspomniane już lotki, dyfuzor czy wielki spojler. Z drugiej strony mamy tylko zwykły tempomat, nie ma też indukcyjnej ładowarki ani podgrzewanej kierownicy, choć przy frajdzie jaką zapewnia jazda Klasą A 45 S 4MATIC+, nie ma to znaczenia.

Mercedes-AMG A 45 S 4MATIC+ skrywa najmocniejszy 4-cylindrowy silnik na świecie
Skoro zajawiłem już temat jazdy, to zajrzyjmy jeszcze pod maskę tego małego potworka. Tam drzemie najmocniejszy 4-cylindrowy silnik na świecie (przynajmniej tak było w momencie debiutu). Mowa tu o turbodoładowanej jednostce benzynowej 2.0 o mocy 421 KM i maksymalnym momencie obrotowym 500 Nm. Jest to gruntownie zmodernizowana jednostka z poprzednika, jednak zakres zmian był naprawdę spory. Co ciekawe, silnik odwrócono o 180 stopni, przez co kolektor dolotowy znalazł się z przodu jednostki, a turbosprężarka i kolektor wydechowy znalazły się od strony ściany grodziowej, a zatem inaczej niż w przypadku A 35 W177 czy A 45 generacji W176. Ciśnienie doładowania turbosprężarki wynosi aż 2,1 bara, a blok silnika wykonano ze specjalnych stopów aluminium.
Mercedes-AMG A 45 S 4MATIC+ przełamuje magiczną barierę 4 s do setki… W kompakcie!
Tyle o zmianach, teraz pytanie jak to jeździ. Nie zdziwię was, jeśli powiem, że bardzo dobrze. Mercedes-AMG A 45 S 4MATIC+ jest wręcz piekielnie szybki i trzeba naprawdę uważać, by nie stracić prawka. Samochód przyspiesza od 0 do 100 km/h w 3,9 s i rozpędza się do 270 km/h. Po prostu kosmos, to prawdziwa czołówka kompaktów. Swoje robi też ultraszybka dwusprzęgłowa przekładnia DCT o 8 przełożeniach, jeszcze szybsza od 7-stopniowej DCT z poprzednika. Co ciekawe, tylko w wariantach A 45 i A45 S znajdziemy skrzynię 8DCT. Jednostka chętnie wkręca się na obroty, a skrzynia naprawdę żwawo reaguje na kickdown, zwłaszcza od trybu Sport wzwyż. Układ wydechowy jest dość wyciszony, jednak dzięki aktywnym klapom w trybach Sport+ i Race możemy już cieszyć się rasowym dźwiękiem, a w trybie Race dochodzą do tego strzały z wydechu, tzw. popcorn. Dokładnie tego oczekiwałem po rasowym hot hatchu.

Ile pali Mercedes-AMG A 45 S 4MATIC+? Potrafi sporo, ale da się też oszczędnie
Oczywiście korzystanie z możliwości i osiągów auta kończy się spalaniem rzędu 14 litrów wzwyż, jednak podczas spokojnej jazdy z łatwością zejdziemy do okolic 9 l/100 km. Średnio trzeba przyjąć około 10-11 l/100 km, co jak na moc i wybitne osiągi tego małego wariata, jest niezłą wartością.
Jest sztywny i to bardzo. Ale za to wręcz klei się do drogi
Mercedes-AMG A 45 S 4MATIC+ to hot hatch z prawdziwego zdarzenia – szybki, zwinny i piekelnie sztywny. Oczywiście trudno tym autem podróżować komfortowo, a kręgosłup daje o sobie znać na wybojach, ale nie uznam tego za wadę, lecz taki już urok hot hatchy. Samochód prowadzi się jak po sznurku, ma świetnie zestrojony, progresywny sportowy układ kierowniczy, który natychmiastowo reaguje na najdrobniejszy ruch kierownicą, a z każdym pokonanym zakrętem czujemy coraz większą przyjemność i chęć sprawdzania granic możliwości tego auta… Te są naprawdę spore, co zawdzięczamy zaawansowanemu napędowi 4MATIC+ który wyróżnia odmianę A 45 S i stanowi jedną z głównych nowości względem poprzednika.
Można nim też latać bokiem
Napęd na obie osie 4MATIC+ odróżnia się od standardowego 4MATIC tym, że sprzęgło międzyosiowe jest sterowane elektromechanicznie, a nie elektrohydraulicznie. Do tego dodajmy AMG Torque Control, czyli system dwóch sprzęgieł połączonych z wałem napędowym, mających za zadanie przenoszenie dowolnej siły napędowej na tylne koła niczym w Focusie RS. Co to w praktyce oznacza? A jakże, Drift Mode, czyli możliwość latania bokiem kompaktowym hatchbackiem… No nieźle. Wiadomo, że nie będzie to nigdy tak efektowne jak chociażby w BMW M2, ale jest taka możliwość i to się chwali. Oprócz zmiany trybów jazdy możemy też ustawić sposób pracy systemu ESP. Do wyboru są programy podstawowy, zaawansowany, profesjonalny oraz mistrzowski. Również hamulce działają jak żyletki – w odmianie A 45 S mamy 6-tłoczkowe zaciski i tarcze z przodu o średnicy 360 mm. Jazda tym autem sprawia, że banan nie schodzi z twarzy.
Ile kosztuje Mercedes-AMG A 45 S 4MATIC+? Jak wygląda oferta Trofeo.pl?
Ile ta zabawka kosztuje? Używany Mercedes-AMG A 45 S 4MATIC+ kosztuje między 150 a 200 000 zł, w zależności od poziomu wyposażenia, stanu i przebiegu. Oczywiście mówię tu o autach bezwypadkowych i sprzed liftingu (lata 2019-2023). Nowy Mercedes-AMG A 45 S 4MATIC+ zaczyna się od 290 500 zł, zaś w obecnej promocji można go dostać już za 244 900 zł, jednak bogata lista opcji kusi i łatwo możemy istotnie podnieść cenę auta. Jeśli chcecie zaznać radości, jaką daje najszybszy i najmocniejszy kompaktowy Mercedes w historii, nie musicie wcale wydawać fortuny. Wystarczy, że zajrzycie na Trofeo.pl, gdzie znajdziecie wspomniany model, Mercedes A45S – wynajem kosztuje od 950 zł za dobę. Zapewniam, nie będziecie żałować ;)
Podsumowanie
Podsumowując, chyba mogę to wreszcie powiedzieć – znalazłem najbardziej rasowego hot hatcha na rynku, samochód, który potrafi dać prawdziwie dziką frajdę z jazdy, a jego osiągi zawstydzą niejedno znacznie mocniejsze auto. Mercedes-AMG A 45 S 4MATIC+ oferuje w zasadzie wszystko czego oczekujemy od sportowego hatchbacka – osiągi, prowadzenie, rasowy wygląd i dźwięk oraz mnóstwo sportowych dodatków. Ponadto, dzięki żółtemu lakierowi z czarnymi dodatkami, rzuca się w oczy, co jest kolejną pożądaną cechą w hot hatchu. Oczywiście pewne wyrzeczenia zawsze będą – dla niektórych może okazać się wręcz zbyt sztywny, ale jak dla mnie to tylko dodaje mu uroku. To zabawka, która trenuje naszą silną wolę – z jednej strony chcemy nim szarżować, a z drugiej jest świadomość, że łatwo można nim przesadzić z prędkością. Klasa A w topowym wydaniu od AMG jest jak pizza z jalapeno, którą polewamy jeszcze tabasco – łatwo przesadzić.










